Horror w prawdziwym wydaniu zgotowali swoim licznie zgromadzonym kibicom piłkarze Górnika PWSZ Wałbrzych. W zaległym meczu 3 kolejki II ligi zachodniej pokonali po dramatycznym spektaklu Miedź Legnica 3:2.
Spotkanie rozpoczęło się od ataków zawodników z Wałbrzycha, przewaga była dość widoczna, było widać chęć i zaangażowanie naszych piłkarzy. Ambicja i wola walki poskutkowała zdobyciem pierwszej bramki w 26 minucie; po udanej akcji górnicy rozpoczęli grę od rzutu rożnego, rozegrali go w dość nietypowy sposób, a Marcin Morawski precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w bramce. Po zdobyciu gola goście jakby jeszcze bardziej oddali pole gry. Przewaga wzrastała, a piłkarze Miedzianki nie potrafili znaleźć sposobu na świetnie grających podopiecznych Roberta Bubnowicza. Udokumentowanie tej przewagi nastąpiło tuż przed przerwą bo w 43 minucie meczu, po świetnym prostopadłym podaniu z głębi pola na 2:0 podwyższył Daniel Zinke.
Po przerwie impet i zapał naszych zawodników troszkę opadł, wykorzystali to legniczanie i po dośrodkowaniu z prawej strony i strzale głową bramkę kontaktową zdobył Marcin Orłowski. Podłamani wałbrzyszanie oddali grę i inicjatywę rywalowi dopingowanemu przez swoich kibiców. Ataki i napór legniczan wzrastał z czasem i stało się to czego wszyscy się obawiali...w 73 minucie niedawno wprowadzony Albańczyk Enkeleid Dobi wyrównał wynik spotkania na 2:2. Od tej pory górnicy sprawiali wrażenie oczekujących na końcowy gwizdek, a nasze zegarki wskazywały dopiero 75 minutę spotkania. Gra toczyła się w środowej strefie boiska, parę minut później wałbrzyszanie jakby się przebudzili i stworzyli kilka groźnych sytuacji, pięknie, lecz minimalnie niecelnie uderzał Zinke. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, błąd popełnił obrońca Miedzi, i po pięknej akcji wynik spotkania w 93 minucie ustalił Bartosz Konarski.
Podsumowując środową batalie możemy sobie przypominać mecz w Nowej Soli po którym uzyskaliśmy ten upragniony awans, cieszy postawa Górnika w pierwszej połowie i walka do końca, ale (zawsze są jakieś ALE) szkoda dekoncentracji i niepotrzebnych nerwów w II połowie. Cieszy fakt, że pierwsze spotkanie u siebie, na zmodernizowanym stadionie zostało wygrane.
Redaktor Gąska